~ " Istniejemy, póki ktoś o nas pamięta. "
Nieobecna wpatrywała się w kominek gdzie płomienie walczyły ze sobą zajadle. Oczy zaszklone, twarz bez wyrazu a po bladych policzkach ciekły strumienie łez. Czuła się pusta od środka, tak jakby nie posiadała żadnych wewnętrznych organów i komórek dzięki, którym mogłaby normalnie funkcjonować. Przed oczami miała tylko widok przyjaciółki leżącej na ziemi i myśl o tym co mogło doprowadzić ją do takiego czynu. Już dawno zauważyła, że z Hermioną jest coś nie w porządku, próbowała z nią porozmawiać ale była jak księga z działu zakazanych. Rok zaczął się dwa miesiące temu a młoda Granger od dwóch tygodni nie wychodziła ze swojego pokoju, nie mówiła ani słowa i smutnymi oczami wpatrywała się w sufit. Ginny pamiętała wszystko jakby to było wczoraj a minęło już 14 dni, 14 długich dni odkąd ruda nie mogła zmrużyć oka zastanawiając się ciągle nad obecną sytuacją. Nie mogła udawać, że wszystko jest w porządku gdy tak naprawdę nic nie było, mogła tylko siedzieć bezradna i czekać. Ale im dłużej czekała w tym gorszym była stanie.
- Ginevro. - cichy szept wydobył się się z czyjegoś gardła przy jej uchu. Nie zwracała na niego uwagi ale osoba się nie poddawała, położyła dłoń na jej ramieniu. - Ginevro.
Przechyliła lekko głowę i spojrzała zapłakanymi oczami w brązowe tęczówki chłopaka.
- O co chodzi? - zapytała cicho drżącym głosem.
- Chodź coś zjeść. - wyciągnął do niej rękę ale ją zignorowała, po co miałaby iść na kolacje skoro nie przełknełaby ani kęsa?
Chłopak westchnął, wstał z kanapy stając na przeciwko niej i uklęknął. Wziął w dłonie jej drobną, zimną twarz i spojrzał w oczy, które kiedyś tryskały radością a teraz nie wyrażały żadnych emocji prócz cierpienia.
Jego też to wszystko przytłaczało, próba samobójcza Hermiony wstrząsnęła nim tak jak każdym w Hogwarcie. Nikt nie mógł uwierzyć, że ta inteligentna i zawsze uśmiechnięta gryfonka postanowiła odebrać sobie życie. Nieraz przyłapał się na myśleniu o tym co ją do tego skłoniło i ile musiała znieść bólu, że podjęła właśnie taką decyzje. Była najlepszą przyjaciółką dziewczyny, którą się interesował a i on zaczynał się z nią zaprzyjaźniać. Dogadywali się, często ją rozśmieszał gdy ta była naburmuszona przez jego przyjaciela, nawet status krwi już dawno przestał mieć znaczenie. Do głowy by mu nie przyszło, że tego dnia gdy wraz z Draconem pili we wspólnym salonie prefektów naczelnych ona za ścianą wcale nie walczyła o ostatni oddech. Krzyk zrozpaczonej Ginevry do tej pory go prześladował, tak jakby ciągle była puszczana ta sama płyta.
' - Powiedziałeś już wiewiórze? - zapytał zaciekawiony blondyn dokańczając ognistą ze szklanki.
- Chciałem to dzisiaj zrobić ale nie było okazji, poza tym nadal nie jestem pewny tej decyzji. Boję się, że mnie odrzuci.- odparł sącząc alkohol. Chciał dolać koledze ale ten zaprzeczył machnięciem ręki.
- Za półtorej godziny mam dyżur, nie chce znowu ogłuchnąć gdy Granger będzie darła ryja gdy przyjde zalany w trupa.
Ciemnoskóry wzruszył tylko ramionami i się roześmiał na wspomnienie rozśwcieczonej gryfonki i ślizgona trzymającego się za głowę.
- To było epickie. - klepnął go mocno w plecy przez co Malfoy o mało nie spadł z kanapy. Posłał mu jeden ze swoich srogich spojrzeń.
- Epickie? - doprowadził się do ładu i przeczesał dłonią włosy. - Stary, prawie mi bębenki uszne uszkodziła.
Blaise uśmiechnął się pokazując rząd białych zębów. Był przekonany, że gdyby Malfoy był kobietą już by się na niego rzucił zrywając jego ulubioną fioletową koszule. Nagle do pokoju jak torpeda wpadła ognistowłosa z uśmiechem od ucha do ucha, Zabini wiedział, że w pobliżu tej dziewczyny nie można się smucić, zarażała wszystkich swoim pozytywnym nastawieniem.
- Kto jest najmądrzejszą uczennicą w szkole i dostał Wybitną z transmutacji? - wypięła piersi i podniosła dumnie brodę. - Ta dziewczyna. - wskazała na siebie kciukiem i się roześmiała.
- Ściągałaś. - rzucił Draco i przyjrzał się dokładnie młodszej gryfonce.
- Jak można ściągać na Transmutacji Malfoy? - podniosła pytająco brwi i oparła dłonie na biodrach. - Zresztą nieważne, nawet Ty mi nie popsujesz tego dnia. Idę podziękować Mionce za pomoc.
Skierowała się do drzwi od pokoju dziewczyny ale gdy chwyciła za klamkę okazały się zamknięte.
- Dziwne. - mruknęła i odwróciła się do chłopaków. - Hermiona gdzieś wychodziła?
- Nie. Pewnie znowu uczy się jakiejś książki na pamięć i Cie nie słyszy. - odpowiedział z kpiną siedzący do niej tyłem Draco. Wyciągnęła różdżkę z prawego karmelowego kozaka, były tak długie, że spokojnie się zmieściła. Razem z Hermioną wpadła na ten pomysł gdy oglądały jeden z mugolskich seriali o czarodziejach.
- Alohomora. - usłyszała przekręt zamka i drzwi ustąpiły.
Blaise przypatrywał się chwile Ginny po czym wstał z zamiarem wzięcia drugiej butelki z blatu gdy po całym dormitorium rozległ się krzyk dziewczyny. Po plecach przeszły mu ciarki, spojrzał ukradkiem na przyjaciela, który też nie wiedział co się dzieje. Chwile patrzyli sobie w oczy po czym skinęli głowami i oboje ruszyli w kierunku pokoju starszej gryfonki. Widok, który tam zastał sprawił, że ugięły się pod nim kolana.'
Potrząsnął głową chcąc pozbyć się wspomnienia, nie tak chciał spędzić tamten dzień. Miał nadzieje na wyznanie prawdy rudej o jego uczuciach ale do tej pory nie miał okazji, gdyż dziewczyna nie zwracała na niego uwagi zbyt pochłonięta myślami. Zdał sobie sprawę, że ciągle przed nią klęczy i trzyma jej twarz w dłoniach, podniósł się ale usiadł obok niej i ją przytulił. Ta tylko wtuliła się mocniej w jego klatkę piersiową i dała popłynąć kolejnym łzom ze zmęczonych oczu. Jedną ręką gładził ją po plecach a drugą głaskał po włosach, po chwili jednak trochę się uspokoiła i odsunęła się. Wstała i bez żadnego słowa zatrzasnęła się w łazience. Pokiwał tylko ze zrezygnowania głową i wygodniej się rozsiadł. W tym samym czasie drzwi od dormitorium otworzyły się i wszedł przez nie Draco w obecności czarnowłosej dziewczyny. Blaise zerwał się z miejsca i momentalnie do niej podbiegł zamykając w mocnym uścisku.
- Spokojnie Blaise bo mnie udusisz. - roześmiała się i również objęła chłopaka.
- Jak ja za Tobą tęskniłem Angelo. - odparł i zaprowadził ją na jeden z foteli a sam zajął miejsce na przeciwko. Draco zaś wyjął butelkę ognistej oraz trzy szklanki i zajął miejsce obok przyjaciela na kanapie.
- Miałaś zacząć naukę od września a nie w środku listopada. - spiorunował ją wzrokiem ale zaraz obdarzył kolejnym uśmiechem.
- Musiałam zostać dłużej w San Diego, babcia zachorowała i musiałam się nią zająć. Na szczęście ma już zapewnionią opiekę więc wróciłam. - odparła i spojrzała na niego ciemnymi oczami pełnymi szczęścia. Blaise podkochiwał się kiedyś w młodej Angeli ale ta wolała pozostać w przyjacielskich stosunkach ze względu na to, że sama była w kimś już zakochana. Teraz również dostrzegał jej zalety. Rysy twarzy jak anioła, mały śliczny nosek, oczy prawie czarne, długie falowane włosy takiego samego koloru, śnieżna cera i te usta, które aż prosiły się o to by je całować. Jednak już nie czuł tych dobrze znanych mu motylków w brzuchu, które towarzyszyły mu gdy młoda Weasley znajdowała się w pobliżu. Przypomniał sobie nagle jak zobaczył ją na peronie, szła z wielkim kufrem w towarzystwie Hermiony, Wybrańca i Wiepszleja i śmiała się z jakiegoś głupiego żartu Pottera. Już wtedy wiedział, że rok szkolny z tą gryfonką nie będzie taki nudny.
- Czy Ty mnie w ogóle słuchasz? - ocknął się i spojrzał na czarnowłosą.
- Możesz powtórzyć? - zapytał i lekko się uśmiechnął przepraszając.
- Pytałam się czy kogoś poznałeś ale po Twojej nieobecnej minie odpowiedź już znam. - wyszczerzyła się i wstała zajmując miejsce po środku ślizgonów. - Tak w ogóle gdy byś chciał wiedzieć to zostałam przydzielona do Slytherinu.
- Z takim charakterem nie dziwie się tiarze. - odburknął Draco pod nosem na co Zabini wybuchł śmiechem.
- Ha, ha, ha. Bardzo śmieszne Draco! - trzepnęła go w tył głowy na co ten spojrzał na nią zaskoczony po czym wciągnął na swoje kolana.
- I tak wiem, że mnie kochasz. - uśmiechnął się złośliwie i złapał tak, że nie mogła się ruszyć, jedną ręką zaczął ją gilgotać co wywołało szarpanie się u dziewczyny i śmiech.
- Draco puszczaj. - miotała się we wszystkie strony ale nie ustępował. - No proszę!
- A co będę z tego miał? - podniósł pytająco brwi.
- Satysfakcje.
- Nie, powiedz, że jestem najprzystojniejszym chłopakiem z jakim kiedykolwiek przyszło Ci rozmawiać. - dołączył drugą dłoń do gilgotania dziewczyny.
- Dobrze, już dobrze! Jesteś najprzystojniejszym chłopakiem z jakim kiedykolwiek przyszło mi rozmawiać! - krzyknęła przez łzy. - A teraz na wszystkich merlinów puść mnie!
Chłopak zluźnił uścisk a ta zerwała się jak poparzona i skarciła go wzrokiem.
- Wiesz, że tego nie lubię. - warknęła i odwróciła się do niego tyłem.
- Wiem. - powiedział kąśliwie i pociągnął ją za nadgarstek, żeby usiadła z powrotem. Niechętnie zajęła miejsce.
- Nienawidze Cie. - wytknęła mu język i przybliżyła się bardziej do czarnoskórego, który patrzył na przyjaciół śmiejąc się.
- I tak Cie kocham. - cmoknął ją w policzek ale ta tylko machnęła ręką, po chwili jednak roześmiała się a Draco wraz z Zabinim dotrzymali jej towarzystwa. Blondyn jednak momentalnie się opanował przypominając sobie o sytuacji z przed dwóch tygodni i spojrzał w strone drzwi gryfonki.
- Wychodziła może? - zapytał się Zabiniego ale pokręcił przecząco głową, westchnął.
- Kto taki? - czarnowłosa spojrzała na niego.
- Nikt, nie ważne. - odburknął.
- No to może ktoś raczy poczęstować mnie szklaneczką ognistej co? - wzruszyła ramionami i klasnęła w dłonie ignorując zachowanie chłopaka.
- Ciebie? Przecież Ty masz słabą głowę, już po jednej będziesz leżała. - zawtórował jej Draco na co prychnęła.
- A chcesz się założyć, że wypije więcej od Ciebie? - już sięgała po alkohol ale ktoś znowu wtargnął do dormitorium nieproszony a Ginny w tym czasie wyszła z łazienki. Trójka ślizgonów podniosła wzrok i patrzyła na byłego gryfona, który cztery lata temu ukończył Hogwart. Ginny na jego widok rzuciła mu się w ramiona a Blaise z Zabinim patrzyli na to z przymrużonych powiek. Tylko Angela była zaciekawiona nowym gościem i dziewczyną o rudych włosach, gdyż zobaczyła zazdrosne spojrzenie Zabiniego. W duchu bardzo cieszyła się, że chłopak sobie ją odpuścił bo widziała jak cierpiał a jej zbyt mocno na nim zależało, żeby na to patrzeć.
- Oliver Wood. - warknął Draco wstając z kanapy. - Matka nie nauczyła Cie, że wypada zapukać?
- Nie przyszedłem do Ciebie Malfoy. - powiedział spokojnie i spojrzał na tulącą się do niego dziewczyne, wyglądała jak siedem nieszczęść. - Ginny mogłabyś mi pokazać gdzie jest Hermiona?
Pokiwała głową i wzkazała palcem drzwi na których widniał herb jej domu, gdy Oliver ruszył w tamtą strone spojrzała na Blaise i na siedzącą obok niego dziewczyne, bardzo ładną dziewczyne. Obrzuciła ją tylko nienawistnym spojrzeniem i wyszła trzaskając drzwiami.
Leżała przykryta pod samą szyje kołdrą z przymkniętymi oczami. Ciągle karciła się za to, że nie wybrała skuteczniejszego sposobu a nie badziewnych tabletek, które na nic się nie przydały. Nie wiedziała nawet po co w ogóle ją ratowali, nie mogli dać jej odejść? W końcu sama tego chciała a oni nie mieli prawa ingerować w jej decyzje. Powinni ją zostawić i dać odejść w spokoju wtedy kiedy tego chciała. Była wściekła na wszystkich, zwłaszcza na Ginny, która ją znalazła. Jednak nie mogła się na nią gniewać zbyt długo, gdyż za bardzo jej na niej zależało. Ruda przychodziła codziennie do niej i próbowała wyciągnąć jakiekolwiek informacje ale bez skutku. Nie mogła nic nikomu powiedzieć, za bardzo się bała. Wstydziła się również tego jak później będą na nią patrzeć i wytykać palcami. Nie zniosła by kolejnym kąśliwych uwag skierowanych pod jej adresem. Po starciu i pokonaniu Voldemorta stała się słaba, zamknięta w sobie. A sytuacje szkolne wcale jej nie pomagały, wręcz przeciwnie. Jeszcze bardziej zmotywowały ją do zakończenia tego wszystkiego. Co chwilę zza drzwi słyszała donośne śmiechy i zazdrościła tym ludzią. Zazdrościła im tego, że potrafili cieszyć się z życia gdy ona kroczyła po dnie. Kiedy oni świetnie się bawili a ona leżała i nic nie robiła aby zmienić nastawienie. No bo po co? Czuła się zbędna, była tylko kolejną czarodziejką chodzącą do szkoły magii i czarodziejstwa, wcale nie różniącą się od innych, no bo co było w niej nadzwyczajnego? Nic, zupełnie nic.
Usłyszała, że ktoś otwiera drzwi do jej pokoju. Pewna, że to znowu Ginny nawet nie otworzyła oczu. Gdy poczuła czyiś oddech na swojej twarzy i mocny zapach męskich perfum dopiero wtedy podniosła powieki. Gdy go zobaczyła momentalnie jej źrenice się rozszerzyły z zaskoczenia.
- Widzę, że nie śpisz. - powiedział chłopak i uśmiechnął się do niej lekko.
Naciągnęła kołdrę na twarz nie chcąc z nim rozmawiać, mocno przymknęła oczy prosząc Boga aby tylko się nie rozpłakała.
Wood delikatnie chwycił za róg kołdry i odkrył twarz dziewczyny wraz z ramionami, wyglądała okropnie. Blada, wychudzona, podkrążone oczy i włosy w nieładzie. Jak człowiek może się doprowadzić do czegoś takiego?
- Hermiono. - szepnął lekko ją potrząsając.
- Co Cie tu sprowadza? - zapytała cicho odwracając się do niego tyłem, czuła jak materac ugina się pod jego ciężarem.
- Chce porozmawiać. - odparł spokojnie, już nie raz musiał przeprowadzać takie rozmowy ale jeszcze nie robił tego z dawną przyjaciółką.
- Nie zamierzam o tym z Tobą rozmawiać więc możesz już sobie iść.
- Hermiono... - zaczął ale dziewczyna mu przerwała.
- Nie będę powtarzać. - warknęła i podniosła się do pozycji siedzącej mierząc go surowym wzrokiem. - Idź już.
Widząc, że chłopak nie ruszył się z miejsca opadła na poduszkę i nie zwracała na niego uwagi, zdenerwował się.
- Nie będę owijał w bawełnę, ze Świętego Munga mnie tu wysłali. Myślą, że zagrażasz sobie i osobą w swoim otoczeniu. - powiedział na jednym wdechu, wolał być szczery a nie łżeć.
- No to lepiej niech nie myślą bo im to nie wychodzi. Jeśli już skończyłeś to proszę o opuszczenie mojego pokoju, nie mam ochoty na towarzystwo.
Spojrzał na nią zaskoczony i potrząsnął głową, nie mógł przyzwyczaić się do nowej Hermiony.
- Posłuchaj Granger, jeśli nie zaczniesz normalnie funkcjonować zamkną Cie. Tego chcesz? Powiedz mi co się stało z tamtą Hermioną, która nie dawała se w kasze dmuchać? Która nigdy się nie poddawała? Gdzie ona jest?
- Hermiona, którą znałeś już dawno umarła Oliverze. - odwróciła się do niego ze smutnym wyrazem twarzy.
- Sama nie wierzysz w to co mówisz, tamta Hermiona zawsze w Tobie będzie, czy tego chcesz czy nie. Ale to Ty musisz chcieć, żeby wróciła. - przymknął oczy bo nie wiedział jak z nią rozmawiać, zawsze była uparta i trudno było cokolwiek z niej wyciągnąć. Mógł co prawda użyć ligilimencji ale nie chciał jeszcze bardziej tracić zaufania dziewczyny. Jego zadaniem było dowiedzenie się prawdy ale z kimś takim nie miał szans na to.
- Wcale nie chce, żeby wracała.
Poczuł jak wszystko w nim wrze, co się do cholery działo z tą dziewuchą? Nie taką Hermione zapamiętał... Przybliżył się i mocno złapał ją za ramiona.
- Posłuchaj, przyszedłem tutaj w dobrych zamiarach, chcę Ci pomóc, wszyscy chcą. Nie obchodzi Cie jak czuje się przez Ciebie Ginny? Odpychasz ją i nie potrafisz z nią normalnie porozmawiać, izolujesz się od wszystkich Hermiono. Naprawdę jesteś taką egoistką, że myślisz tylko o sobie?
- To teraz Ty mnie posłuchaj... - wyrwała się i wstała z łóżka. - Nie wiesz przez ile przeszłam więc nie masz prawa mnie oceniać bo sam wcale nie jesteś święty. Potrafię sama o siebie zadbać, więc przestańcie się wtrącać w moje życie. To była moja decyzja a żadne z was nie miało prawa mi jej odbierać. A teraz opuść to pomieszczenie zanim wyprowadzisz mnie całkowicie z równowagi. - w oczach zbierały jej się łzy ale zachowała kamienny wyraz twarzy. Nie mogła teraz zmięknąć, nie przy nim.
- Właśnie widać jak sobie radzisz Hermiono, próbując się zabić! - wstał i doszedł do niej.
- Nie Twój interes, będę chciała to zrobię to jeszcze raz i zadbam o to, żeby żadne z wam mnie nie znalazło!
- Czy Ty siebie słyszysz, kompletnie Ci odbiło! - złapał się za głowe zamykając oczy.
- Przestań się mieszać w moje życie, nie masz własnego?! - krzyknęła na niego wśiekła, sprawiała mu ból ale teraz to się dla niej nie liczyło. Czego Ci wszyscy ludzie od niej chcą? Przecież nie pragnęła tak dużo, tylko spokoju. A oni muszą naciskać psując wszystko.
- A nie przyszło Ci do głowy, że mi na Tobie zależy?
- Zależy? Nie potrafiłeś przez cztery lata wysłać nawet wiadomości do Harry'ego czy Rona, więc nie mów mi, że Ci zależy bo w to nie uwierzę! A teraz wynoś się stąd!
- Hermiono. - wypowiedział jej imię ledwo słyszalnie, nie potrafił rozstać się z nią w takiej złości. Zresztą co powie w Świętym Mungu? Wysłali go tylko dlatego, że się zgłosił, takto dziewczynie trafiłby się ktoś surowy kto nie obdarzając jej jakąkolwiek rozmową teleportował się z nią i zamknął w izolatce jak kogoś psychicznie chorego.
- Nie zrozumiałeś czy mam przeliterować?
Spojrzał na nią jeszcze ukradkiem zanim doszedł do drzwi, ta świadomość, że ona gnije w czterech ścianach niszczyła i jego. Pozostała mu jedynie nadzieja, że dziewczyna się opamięta.
- Daje Ci tydzień, później już nie ode mnie będzie zależała Twoja przyszłość.
Obdarzył ją smutnym wzrokiem i wyszedł zamykając zbyt głośno drzwi. Hermiona rzuciła się na łóżko i krzyknęła w poduszkę uwalniając łzy, pieprzony Oliver!
Od autorki : Ohayo. Może na początku się przedstawie, nazywam się Angelika ale używam nicku Eve lin. W świecie blogspotu jestem dość sporo czasu, prowadze trzy blogi. Po pewnym czasie zdecydowałam się również na własną historie Dramione jako, że jestem fanatyczką tego paringu. Historia całkowicie wyjęta z mojej głowy więc oskarżenia o jakiegokolwiek kopiowanie będą nie na miejscu. Sama nie jestem za papugowaniem treści czyiś blogów więc nie posunęłabym się do takich środków. Mam nadzieje, że wszystko jasne.
Chcę podziękować za komentarze pod prologiem, choć nie było ich wiele to wszystkie mnie zmotywały za co jeszcze raz bardzo wam dziękuje, odwiedzającym również.
Proszę was też o pozostawienie swojej opini pod rozdziałem, nic nie sprawia takiej radości jak czytelnicy. Piszę dla siebie i dla was więc raczcie chociaż skomentować moją prace. Nie będę wymuszała komentarzy bo to nie w moim stylu ale muszę wiedzieć czy w ogóle jest sens pisać gdy nikogo tu nie będzie.
Rozdziały mogą pojawiać się co tydzień, dwa lub trzy. Zależy czy nauczyciele będą torturowali mnie nauką i jakie będę mieć oceny, postaram się pisać często.
Jeśli macie ochotę zapoznać się z bohaterami zapraszam do zakładki WYSTĘPUJĄ.
Linki do blogów w SPAMIE.
No cóż, to na tyle, do zobaczenia do rozdziału 2. ;))
P.S. Mam nadzieję, że się podobało, mnie osobiście nawet bardzo a rzadko jestem zadowolona ze swojej twórczości. Jeśli kogoś zawiodłam, przykro mi. Taki właśnie mam styl pisania i nie zamierzam go zminiać.
Bardzo fajny rozdział ;) Nie lubię początków, ale jak przez to przebrnęłam i zaczęłam czytać dalej, to nieźle się wkręciłam. Na początku myślałam, że Hermionie naprawdę udało się zabić, no ale sobie potem myślę... przecież to o niej ma być opowiadanie, to jak może umrzeć? Cóż, ja raczej wolę Hermionę jako porządną, poukładaną dziewczynę, która nie ma jakichś problemów psychicznych, lecz widzę, że tutaj musi być coś na rzeczy, że tak postąpiła, prawda? Mimo wszystko -podoba mi się i zostanę z tobą na dłużej. Cieszę się, że postanowiłaś spróbować sił w Dramione, bo coś czuję, że ta zakazana historia może być całkiem fajna!
OdpowiedzUsuńA więc - do zoabczenia w rozdziale drugim!
Madeline.
Miło słyszeć takie słowa, zwłaszcza gdy zaczyna się pisać a boi się, że nikomu się nie spodoba Twoja twórczość. Ja też zdecydowanie wole Hermionę jako poukładaną dziewczyne ale nie ma co się martwić. Już niedługo będzie miała swoje nawrócenie. No bo Hermiona bez chęci do życia to nie Hermiona, prawda? :))
UsuńHej!
OdpowiedzUsuńPoniekąd zgadzam się z Madeline, bo lubię Herm jako silną dziewczynę, ale jej próba samobójcza także pokazuje na swój, że jest silna. Powiedzmy szczerze, że niestety wiem o czym piszę (ale nie z własnego doświadczenia)
Podoba mi się sposób w jaki przedstawiasz zaistniałą sytuację. Wydaje mi się (mam nadzieję że dobrze), że chcesz także pokazać prawdziwe życie. Znam osoby, które wiele przeszły, a dopiero po czymś niekoniecznie wielkim, chwyciły np. po żyletkę.
Twoja historia dramione jest intrygująca, więc na pewno będę tu często zaglądała.
Mam nadzieję że znajdziesz czas,aby napisać nn ;>
Twoja nowa czytelniczka:
Optymistyczna Pesymistka ♡
PS. Liczę na to, że ci dodałam weny :P
Ogromnie się ciesze, że Ci się spodobało. Początki na blogspocie zawsze są trudne a im więcej ludzi zagląda tym większy umięch jest na twarzy autora. Owszem, dodałaś mi weny i rozdział już się tworzy w zeszycie ale prawdopodobnie pojawi się dopiero w weekend. Taki urok trzecioklasisty, który będzie mieć egzaminy próbne w tym tygodniu. Tak jak napisałam komentarz powyżej Hermiona będzie miałą swoje pięć minut więc myśle, że zdążysz ją polubić. Tak ja powiedziałaś starałam się ukazać prawdziwe życie bo trochę się na nim znam, są wzloty i upadki, Hermiona w tym opowiadaniu będzie dokładnym przykłądem tego. :)
UsuńSkorzystałam z zaproszenia i powiem szczerze, że nie żałuję. Samo wymyślenie historii odbiegającej od rutyny, jest bardzo ciężkie, a Tobie wysło to świetnie:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie myślałam tak o Hermionie jako o samobójczyni, ale zostanę z Tobą, bo bardzo podoba mi się ten wątek :*
Na początku na myślałam, że to Wiktor Krum, a nie Oliver, ale było to pozytywne zaskoczenie.
Parę błędów wyłapałam, ale nie były one szczególne.
Czekam na następny rozdział :)
Pozdrawiam
Layls
zmiana-uczuc.blogspot.com
Bardzo dziękuje za komentarz bo każdy jest naprawdę ważny. Cieszę się, że spodobało się i zamierzasz zostać, zawsze jesteś tu mile widziana. Miałam na początku całkowicie inny pomysł na tą historie ale starałam się pójść na oryginalność i nie czytałam jeszcze historii dramione podobnej do tej, którą tworze. Bardzo lubię Olivera więc postanowiłam dać mu swoje pięć minut w tym rozdziale, na pewno jeszcze się na niego natkniemy. ;)
UsuńDobrze, że Ginny w porę się pojawiła i uratowała Hermionę.
OdpowiedzUsuńNaprawdę zasługiwała na to i naprawdę jestem zachwycona tym jak opisujesz jej tragedię.
Pojawienie się Olivera pozytywnie mnie zaskoczyło gdyż nie spodziewałam się, że odwiedzi Hermionę.
To wygląda jakby ich kiedyś coś łączyło a może mi się tak wydaje?
Jestem ciekawa jak pociągniesz dalej sam pomysł i będę czekać z niecierpliwością.
Już dawno żadne dramione mnie tak nie zauroczyło jak twoje.
Zaczerwieniłam się. Naprawdę cudownie mieć tutaj takich ludzi jak Ty, dzięki wam jest wena na pisanie kolejnego rozdziału. Bardzo mnie cieszy, że podoba Ci się jak przedstawiłam sytuacje Hermiony, co do Olivera mam pewne plany ale na Twoje pytanie czy coś ich łączyło mogę odpowiedzieć tylko, że bardzo możliwe. Jednak z czasem na pewno się dowiesz, muszę potrzymać trochę w niepewności, prawda?
UsuńJeśli chodzi o twojego bloga to dzisiaj się za niego wezmę wieczorkiem bo ma już 21 rozdziałów więc muszę sporo nadrobić, na pewno mi się spodoba. ;))
W sumie moją opinię na temat rozdziału już poznałaś, ale i tak skomentuje sobie. I mogę się oderwać od matmy. Nie chce już do niej wracać ;__;
OdpowiedzUsuńRozdział jest super ciekawy, w sensie gdy już zaczniesz czytać, to bardzo wciąga. Mnie ogromnie się podoba postawa Hermiony. W końcu nie jest taka silna i ogarnięta. Widać, że potrzebuje kogoś kto ją wyciągnie z tych problemów, pobije tego tajemniczego osobnika, o którym nie chcesz mi powiedzieć i w ogóle okaże się taką podporą. I będzie nim Draco oczywiście! Nie mogę się tego doczekać!
Także kontynuuj pisanie tego bloga, bo ja i osoby powyżej będziemy go czytać :D
Czekam na następny rozdział!
Tak, znam Twoją opinie na temat rozdziału bo gdyby nie Ty niewiem czy bym go opublikowała. Jestem Ci za to ogromnie wdzięczna, dziękuje. Ciesze się, że Ci się podoba, w ogóle to już i tak zdradziłam Ci całkiem sporo fabuły więc Ciii! Z ogromną chęcią będę Cie tu gościć i dobrze radze, żebyś sama pisała rozdziału bo kocham Twoją historie. :))
Usuńjest coś takiego jak słownik ortograficzny... jak się bierzesz za pisanie, to chociaż sprawdź, czy dobrze napisałaś, boże.
OdpowiedzUsuń"Boże" pisze się z dużej litery.
UsuńJak już się bierzesz za krytykę, to chociaż sprawdź, czy sama dobrze piszesz.
~Tracy
Ughrrrrr, jak ja nienawidzę, gdy ktoś pisze takie komentarze. Zamiast zaśmiecać niepotrzebnie bloga, mogłabyś/mógłbyś napisać gdzie autorka popełniła błędy, by mogła je poprawić.
UsuńJak już jesteśmy na wytykaniu błędów, to zdania zaczyna się z wielkiej litery.
Twoja krytyka mnie nie dotyka. Chcę Cie uświadomić, że pisze się nie tylko dla przyjemności ale też po to aby doskonalić swoją pisownie. Przyjmuje negatywne słowa bo sama jestem osobą szczerą ale to jak obraziłaś mnie w komentarzu pod prologiem było dość śmieszne. Nikt nie jest idealny, rozumiem swoje błędy w pisowni i staram się je poprawiać. Jednak jeśli zamierzasz rzucać we mnie obelgami typu analfabetko jak zrobiłaś to wcześniej to rób to gdzie indziej. Zresztą nikt Cie tu nie trzyma więc śmiało możesz stąd iść.
UsuńI tak jak powiedziała Tracy, jeśli już krytyujesz to sama najpierw naucz się poprawnie pisać, żegnam ozięble. :)
Motyw z samobójstwiem Hermiony... No powiem ci - zaskoczyłaś mnie, bardzo pozytywnie. Co prawda mam nadzieję, żę szybko się pozbiera, bardzo lubię, jak jest taka waleczna i silna. (hahaha, ale paradoks - u mnie w opowiadaniu wcale taka nie jest xd)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszym pisaniu, zapisuję adres! :3
Cieszę się, że opowiadanie Cie zainteresowało. Im więcej ludzi tym lepiej, dobrze jest wiedzieć, że ma się dla kogo pisać, że w ogóle ktoś będzie czytać moje wypociny.
UsuńPozdrawiam i czekam na nowy rozdział u Ciebie. ^^
Cytat z "Cienia wiatru" Zafona i kocham Cię jeszcze bardziej. :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, kolejny z moich ulubionych paringów: Blaise i Ginny. Ty chyba wiesz co lubię. ;)
Tak tęsknie do dobrego Dramione , a tak mało blogerek pisze je tak dobrze jak Ty. :)
Mam nadzieję, że nie obraziłam tym nikogo z osób posiadających własne opowiadanie Dramione i komentujących Twojego bloga.
A teraz tak zupełnie z innej beczki: mogę do Ciebie mówić Angelika, czy to będzie z mojej strony niegrzeczne?
Pozdrawiam, Halszka :3
Miło, że tak uważasz. Osobiście nie myślę, że jestem jakąś ekspertką w Dramione, jest dużo lepszych autorek ode mnie, próbuje tylko zadowolić siebie i czytelnika. Tak jak Ty bardzo lubię Zabiniego i Ginny, są tacu uroczy. Oczywiście, że możesz do mnie mówić po imieniu, nie widzę w tym problemu. Dziękuje za komentarz i pozdrawiam gorąco. ;))
UsuńNo heej :D
OdpowiedzUsuńKurczę, jak zwykle nie umiem wpaść wcześniej :<
Lubię silną Hermionę! Taką, która wie czego chce, ale Twoja wersja tez mi się podoba :D
omomomom *_*
Draco~ <3
i już banan na ryju xD Awrr... Jak ja go wielbię xD
Matko! Harry się kumpluję z Draconem! O.O Jak ja tego pragnęłam w książce ;)
Czyżby ktoś się kochał w naszej małej Ginny? ^^ i nie mówię tu o Harrym :P
no, ciekawi mnie jak to będzie dalej :3
no i wizyta Oliviera, trochę chyba nie poszło po jego myśli...
Ale zobaczymy jak to dalej będzie :D
no to czekam na ciąg dalszy i pozdrawiam <3
A i w dialogach formy typu ''Cię'', ''Ciebie'', ''Ty'' powinno się pisać raczej z małej :)
Skarbie a gdzie Ty wyczytałaś, że Draco kumpluje z Harry'm? Bo ja nigdzie tego nie widzę. Albo źle sformułowałam albo źle zrozumiałaś któreś zdanie, możliwość jeszcze jest taka, że nie pamiętam o czym pisałam. XD Co do Dracona, podzielam Twoje zdanie, uwielbiam go. Ba! Nawet kocham. :D Oczywiście to nie znaczy, że odstąpie Ci Sasuke. Co to, to nie! Nie bój żaby doczekasz się jeszcze tak silnej Hermiony, że będziesz zadowolona. ;))
UsuńFuck, sama już nie wim xDDD dobra, mój błąd xDD
UsuńCzesc;-) Natrafilam na twoj blog przypadkiem i z czystym sumieniem moge napisac ze przypadek strzelil w dziesiatke;-) Twoje opowiadanie bardzo przypadlo mi do gustu. Jest w nim tyle dramaturgii i tajemniczosci ze nie pozostaje mi nic innego jak czekac na kolejne rozdzialy. Podoba mi sie twoj styl pisania a i historia nie jest banalna. Nie bylabym soba gdybym nie wytknela ci kilka bledow ktore az porazaja np. dużór (o zgrozo). Ja tez nie jestem slownikiem ortograficznym ale takie bledy nie powinny sie zdarzac. Poza tym mysle ze jest w porzadku. Zycze weny i czasu na pisanie bo potencjal jak najbardziej w tobie jest;-);-);-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Kate
Mialo byc "dyżór". Ach to pisanie na telefonie...;-)
Usuńpozdrawiam Kate
Wiem, że z ortografią jest u mnie problem. W podstawówce miałam same piątki z dyktand, nie wiem jak mogę takie byki strzelać. Postaram się ich robić mniej, aż w końcu w którymś rozdziale nie będzie ich. Bardzo się ciesze, że opowiadanie przypadło Ci do gustu, sama lubię poruszanie takich spraw w historiach. Dziękuje serdecznie na komentarz bo każdy mnie mocno motywuje do kolejnych rozdziałów. Mam nadzieję, że jeszcze tu zawitasz i nie opuścisz mnie tak szybko bo taki czytelnik to skarb. ;)
UsuńZaczyna się ciekawie.No i jeszcze Wood.Fajnie,że będzie pomagał Hermionie,bo lubię jego postać,a tak rzadko odgrywa ważniejszą rolę w Dramione ;/ Na pewno będę tu często zaglądać.
OdpowiedzUsuńAgata.
Szczerze to ja jeszcze nie natknęłam się na Dramione gdzie występowałby Oliver. W ogóle na taką historie nie trafiłam. Wood to bardzo przystojna i ciekawa postać a tak mało go w książkach czy filmach dlatego postanowiłam dać mu w Requiem swoją role. Na pewno jeszcze niejedna osoba, której tak mało nam było pojawi się.
UsuńDziękuje za komentarz i pozdrawiam cieplutko. :)
Mało jest osób które piszą od początku do końca własną historię, więc tym bardziej jestem ciekawa co planujesz. Zaskoczyło i ucieszyło mnie pojawienie się Oliwera, osobiście nie kojarzę żadnego Dramione w którym by się pojawił. A zawsze miałam do niego słabośc ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział i pozdrawiam :)
Własnie zauważyłam, że coraz mniej opowiadań Dramione zostaje skończonych, większość jest przerwana a tego bardzo nie lubię. Wiem na pewno, że ja postaram się pisać do samego epilogu więc nie ma co się martwić. Tak jak Ty mam słabość do Olivera, to na prawdę świetna postać.
UsuńRównież pozdrawiam i dziękuje serdecznie za komentarz, dobrze wiedzieć, że ktoś to czyta. :))
fajne, mi się bardzo podobało, super, że pojawił się Olivier, czegoś takiego jeszcze nie widziałam. pisz jak najszybciej proszę proszę proszę proszę ;)
OdpowiedzUsuńMiałam w planach napisać rozdział pare dni temu, niestety nie byłam w humorze, zresztą dzisiaj też nie jestem. Nie codziennie dowiaduje się, że jeden z Twoich ulubionych aktorów zginął, prawda? No ale już, nie będę tu zanudzać moimi zwierzeniami. Zaczęłam już pisać ale nie wiem czy nie wyjdzie z tego jakaś papka . Jednak na pewno nie będę wam kazała długo czekać bo sama nie lubię gdy rozdziały pojawiają się raz na ruski rok.
UsuńDziękuje za motywujący komentarz, pozdrawiam i życze udanych Mikołajek. ;D
Bardzo fajnie się zaczyna. Hermiona próbująca się zabić? To z pewnością coś całkiem nowego. I Wood. On nigdy nie był moją ulubioną postacią, ale u ciebie jest jakiś taki bardziej znośny :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę Wesołych Świąt :)
Kolejna osobka zdziwiona samobojstwem Hermi? Czemu mnie to nie dziwi? :DD Ciesze sie, ze Ci sie spodobalo i mam nadzieje, ze bedziesz do mnie zagladac. Wesolych Swiat ! ;))
UsuńKocham Twoje opowiadanie ♥.♥ Jest bardzo ciekawe, aż dodam do linków w moim blogu :33. Dziewczyno piszesz wspaniale, jak kiedyś napiszesz jakąś książkę to poinformuj mnie, a na pewno ją przeczytam. Dobra bo pieprze bez sensu. teraz biorę się za posta xD. Co mi się najbardziej podoba? WSZYTKO <3!! Wood też nie jest moją ulubioną postacią, ale tu mi nie przeszkadza xd. Blaise i Ginny? Pierwszy raz spotykam się z tym paringiem, ale przyznam, jest ciekawy :333. Rozmowa Hermiony z Oliverem nie wiem czemu rozśmieszyła mnie xD. Z moje punktu widzenia była komiczna :D. Jakoś lubię kłutnie w powiadaniach i książkach ^^. A jeszcze masz u mnie wielkiego plusa za cytat <3 Pozdrawiam i życzę weny i udanego Sylwestra :*
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jaką radość sprawił mi Twój komentarz. Bardzo się cieszę, że Ci się podoba bo im więcej osób jest pozytywnie nastawiony tym lepiej. Jeśli chodzi o Blaise i Ginevre to są dość często spotykani, prawie w każdym opowiadaniu. Ale jako, że sama wcześniej powiedziałaś, że jesteś w świecie Dramione nowa to nie dziwię się, że jeszcze się z tym nie spotkałaś. Rozdział drugi w trakcie pisania, jeśli zdąrze to będzie nawet jeszcze dzisiaj. Cytat też mi się bardzo podoba, chyba dlatego go dodałam. Dziękuje Ci bardzo za komentarz bo każdy motywuje mnie bardziej do pracy i również życzę udanego Sylwka. ;**
UsuńJestem ciekawa dalszych losów Herm. A i też ciekawi mnie czy wyjdzie z dołka i jaki wpływ będzie miał na nią Draco ???? Czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńPS. Happy New Year *!!!
Rebeka ^.^
Bardzo dziękuje i również życzę Ci Szczęśliwego Nowego Roku. Jaki wpływ będzie miał na nią Draco już możesz zobaczyć, gdyż pojawił się rozdział drugi. ;))
UsuńStyl pisania masz rozwinięty na bardzo wysoki poziom, lecz z interpunkcją i ortografią nieco gorzej... To znaczy... sama nie jestem w tym specem, bo dopiero, co zaczęłam zwracać uwagę na takie rzeczy, pozwól, że jako martwiąca się o twoje rozdziały osoba, pokażę ci kilka wykroczeń, proszę nie obraź się za to, ja chcę dla cb dobrze i liczę na to, że cię nie urażę. :)
OdpowiedzUsuń1. "[...] bez wyrazu a po bladych policzkach[...]" Tutaj przecinek przed "a", to pierwszy przykład są jeszcze inne, lecz szczerze nie chcę mi się ich tutaj pisać xD Ale tak czy siak, to pierwszy błąd jaki zdążyła u cb zauważyć ^ ^
2. "[...]o tym co mogło[...]" A tu przecinek przed "co"... Przed "co" piszę się przecinek w zależności od zdania czy czegoś tam, ale tutaj chyba jednak trzeba było go zastosować ^ ^ A jak nie, to sorki uczem się dopiero : D
3. Tutaj podam kilka przykładów:
[...]- Ginevro. - cichy[...] Cichy z dużej litery!
[...]- Chodź coś zjeść. - wyciągnął[...] I tu także... "powiedział", "rzekła" lub "odparła" piszemy z małej litery, natomiast "Wyszczerzył się", "Wziął do ręki" lub "Założył płaszcz" z dużej.... Pozwól, ze dam przykład.
- Jestem Ania. - powiedziała zawstydzona całą sytuacją.
- A ja Bartek. - Nim się obejrzała chłopak już stał do niej odwrócony.
No...
4. "[...]wstał z kanapy stając na przeciwko[...]" Tu jest imiesłów i trzeba przed nim postawić przecinek...
5. "[...] rozśmieszał gdy ta była[...]" Tu już mi się wszystko pomieszało, a więc tak nie wiem czy, kiedy jest "gdy", piszemy przed tym przecinek, dlatego sprawdź na wszelki wielki ^ ^
6. "[...]- Jak można ściągać na Transmutacji Malfoy?[...]" Przed bezpośrednim zwrotem do kogoś piszemy przecinek czyli tak jak tutaj... Nie mylić proszę z "Co myślisz o Marry?".
Dale już raczej nie ma błędów, a raczej pewnie są, ale powtarzające się, a te już wypisałam na górze ^ ^ Przepraszam, że tak ci paplam i paplam, ale pamiętaj robię to dla twojego dobra... Liczę na to, że się nie obrazisz. Twój styl pisania jest na bardzo wysokim poziomie! Interpunkcja na nieco mniejszym, a na ortograficzne nie zwracam uwagi, chyba, że są bardzo widoczne ^ ^ A u cb raczej takich nie ma ^ ^ Może jeden się zjawił ^ ^
Ostatnio zaczęłam zauważać takie rzeczy, więc wolę Ci o nich powiedzieć :3
A teraz rozdział ^ ^ Nie mam zielonego pojęcia kim jest ta dziewucha, ale przez chwilę byłam zUa na to, że on ją bierze na kolana i zUa na to, że Miona tam leżt biedna, a Draco się bawi :< O to drugie nadal jestem na niego zUa :< JAK ON MÓGŁ?!
Kompletnie zapomniała kim jest Oliver Wood o_O Emm po ogarnięciu w grafice nadal go sb nie przypominam i nadal nie mam pojęcie kim on jest, ale po zdjontkach ogarnęłam, że gość był w Hogwadzie w domu Gryfindor i grał w to coś na "Q" Zapomniałam nazwy, a nie chcę się zbłaźnić, pisząc jakąs niestworzoną xD Ale jestem dumna z siebie, że po zdjęciach xD
Ogólnie to nie mam pojęcia kim on teraz jest, ale wydaję się być jakimś psychologiem w świecie Magi ^ ^ Jak widać ktoś bliski Mionie i jej przyjaciołom ^ ^ Emmm... Ok teraz ogarnęłam kim on jest xD
Cóż to chyba znów wszystko, lecem czytajać dalsze rozdziały ~! Pozdro :*
Cześć. Naprawdę nie widzę powodu dla, którego miałabym się na Ciebie obrazić. Dzięki tak wspaniałym osobą jak Ty mogę poprawiać błędy i uczyć się, żeby ich już nie popełniać. W wolnej chwili poprawie je, myślałam nawet nad znalezieniem bety ale później stwierdziłam, że chcę aby moje rozdziały były tylko moje a nie z pomocą kogoś innego. Zdaję sobie z nich doskonale sprawe i myślę, że już w póniejszych rozdziałach nie będzie ich. Oliver Wood to były kapitan oraz obrońca Gryffindoru w Quidditchu. Tak wiem, Quidditch to dość trudne słowo, sama miałam przez pewien czas problem z nim ale po 10 minutowym gapieniu się na to słowo wreszcie weszło do głowy. Dziewucha z kolan Dracona to Angela, możesz zapoznać się z nią w zakładce Lista Czarodzei. Wzoruje ją na sobie, ogólnie jest jedną z głownych bohaterek i będzie występować bardzo często. Ale nie obawiaj się, nie przeszkodzi Draconowi i Hermionie, dla niej mam już zaplanowaną całą role w moim opowiadaniu. Draco to tylko przyjaciel. Wracając do Wooda to jeszcze na pewno go spotkamy, ale czy w dobrej odsłonie czy złej już się przekonasz sama. ;) Pozdrawiam ! ;**
UsuńLubie jak ktos ukazuje taka Hermione. Pokazuje w niej cos wiecej niz tylko kujonke. Super, masz u mnie plusa.
OdpowiedzUsuńFajnie, ze pojawił sie Oliver. Mam dobiegł słabość. Ciekawa jestem kim on jest dla Hermiony. Lecę dalej ;)